|
Topory Rawskie forum RPG
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Yagarn
Ciura Pełną Gębą
Dołączył: 19 Mar 2007
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Piotrków Trybunalski Płeć: Topór
|
Wysłany: Pią 21:21, 18 Lip 2008 Temat postu: Recenzja Toporiady 2008 |
|
|
Tutaj mała recenzja mojego autorstwa (z nieocenioną pomocą Hota, tak, odwrotnie niż jest na stronie, wiem, ale nie chce mi się tłumaczyć ). Dostałem zlecenie od w/w na napisanie recki, która potem została przeredagowana na relację (małe nieporozumienie). Umieszczam, może gdzieś się przyda, a może ktoś się uśmiechnie czytając o człowieku- trawie. W obu przypadkach będę szczęśliwy
W dniach 10-12 lipca 2008 w miejscowości Głuchów koło Rawy Mazowieckiej, a właściwie na terenie tamtejszej gajówki popełniono Toporiadę 2008. To już 4-ta edycja tego konwentu, który do tej pory organizowany był dla grupy znajomych. W tym roku po raz pierwszy chyba na imprezę przyjechali ludzie z całej Polski, co jest dowodem na to,że konwent ciągle się rozwija, a przede wszystkim przyciąga ludzi. Organizacja stała na wysokim poziomie- dostępny był sklepik, dwa ciepłe posiłki, ciepła woda i prąd (Olaboga, toż to już nie Toporiada jeśli żarówki się świecić będą!... Pozdrawiamy ekipę Siekierek!).
Oprócz zwykłych- niezwykłych gości na tegoroczny konwent przybyli również dwaj znamienici eRPeGowcy- Jacek Komuda i Michał Mochocki. Szanowni szlachcice zaszczycili nas swoją obecnością, dając świetne prelekcje i w przypadku Pana Komudy- prowadząc sesję Dzikich Pól z iście ułańską fantazją. Na niemałą pochwałę zasługuje również rodzina Pana Mochockiego w osobach Aleksandry i Alicji Mochockiej. Chylę czoła i biję pokłony przed dokonaniami tejże familii, jako, iż 9-cio letnia Alicja, była oficjalnie najmłodszym graczem erpegowym na Toporiadzie (i radziła sobie ponoć lepiej niż ojciec, ale o tym sza!), natomiast Aleksandra „Avril” Mochocka zwyciężyła konkurs narratorski. Zresztą, o konkursach będzie jeszcze później...
„- Mam jechać na tym zacnym rumaku?– Na psie jedź!!!” LARP.
Toporiada 2008 została rozpoczęta, już chyba tradycyjnie, LARPem. W tym roku rozegrał się on na bazie Kryształów Czasu w klimacie wielkiego turnieju rycerskiego. Jak to na wspaniałych turniejach, nie mogło się obyć bez odpowiedniego zamieszania i chaosu, potęgowanego haniebnym czynem księcia: dopuszczeniem do walki krasnoluda (Wiwat hańba!). Cuda się działy niesamowite: smok był człowiekiem, z wyglądu orkowie pono plebsem, a rycerz w czarnej zbroi królem; Szlachcic Komuda został porwany przez bandę orków, a księżniczka przez smoka i ponoć do dziś się nie znalazła! Kto nie widział, niech żałuje, a kto był niech w pieśniach chwali czyny zacnego króla czarnego i zastępu jego ( ) Pomijając żarty i swawole było nieźle- aczkolwiek momentami odczuwalny był brak przygotowania organizatorów, szczególnie od części porwania księżniczki do końca LARPa. W dobroci naszej przymykamy na to oko
„Największe stężenie sesji na metr kwadratowy w kraju”. RPG!
Główną atrakcją Toporiady i zarazem cechą wyróżniającą ją spośród innych polskich konwentów są obowiązkowe wręcz sesje. Co roku rozgrywanych jest około 30 sesji zaplanowanych programowo (więc nie są to spontanicznie zebrane grupki graczy, które chcą sobie „popykać”). Szerokie spektrum systemów, czasami nawet dość egzotycznych, umożliwia graczom totalną dowolność przy wyborze świata w który będą się chcieli zanurzyć (od starutkiego i dobrze znanego AD&D, przez Warhammera Ed1, dziwacznego Derghasta (system autorski) i MERPa, rzadko już dziś granego, po Kryształy Czasu i Wampira: Maskaradę). Jak każdemu, dane mi było zagrać dwie sesje- jedną w nocy z piątku na sobotę, drugą z soboty na niedzielę. Jako, że wychodzę z założenia, że na konwentach należy poznawać jak najwięcej ludzi, systemów i innych dziwów zapisałem się na Starcraft RPG (system autorstwa Mateusza „Cravena” Wielgosza). Po napakowanej akcją filmowej sesji w stylu Hollywood w roli głównej z Yakuzą i murzyńskimi gangami, wyruszyłem na Warhammerowe wyzwanie do Sąsiada, którego sesja zmusiła mój malutki móżdżek do silnych przeciążeń. Dwa krótkie komentarze, moim skromnym zdaniem dobrze opisujące Toporiadowe granie:
1. Jeśli organizatorzy piszą, że mają najlepszych MG w kraju, to możemy przypuszczać, że pisząc te słowa nie byli „pod wpływem” i mógł to również nie być żart.
2. „RPG pacy umys”, jak głosi stare, Tatarskie porzekadło.
Niestety, trzeba też dorzucić przysłowiową łyżkę dziegciu do beczki miodu. W tym roku nie wszyscy zagrali dwie sesje- jedynym wytłumaczeniem jest fakt, że w szczytowym momencie na konwencie było około 100 osób chętnych do gry, a Mistrzowie stali się towarem deficytowym (15). Być może w przyszłym roku, ktoś, kto do tej pory wahał się z „Misiowaniem” wreszcie zbierze w sobie tą odwagę? Sam próbuję się przełamać od ubiegłego roku…
„Mondre” z Was ludziska, to Wam cosik opowiem! Prelekcje.
Odbywały się od godziny 10, przeplatane konkursami i słodkim wylegiwaniem się w przeklętym słońcu podczas pory obiadowej. Nikt nie mógł narzekać, „dla każdego coś słodkiego”, czy jakoś tak. Rozpiętość tematowa prelekcji była dość imponująca, choć nie zdołałem być na wszystkich (wstyd przyznać, nie byłem chyba na połowie, ale z relacji wiem, że te, na których byłem, nie odstawały specjalnie od reszty). By nie pozostać gołodu… gołosłownym, najlepiej będzie, gdy odeślę Was do programu Toporiady, który znajduje się na stronie [link widoczny dla zalogowanych] . Jak widać na zamieszczonym obrazku , prelekcji było wiele i ciekawie (choć niektórzy przysypiali w pierwszym rzędzie u Pana Jacka Komudy… To chyba wina nieprzespanych nocy i orczego grogu- pozdrawiamy Huntera).
Let the show begin! Konkursy!
Na pierwszy ogień poszedł Tatarski Konkurs Talentów. „Drużyna” erpegowa Tatarów, o której będzie jeszcze później mowa, w tym roku dała nam wiele rozrywki. Zasady konkurencji były proste i przejrzyste: dwóch uczestników otrzymywało kartki z opisaną rolą do odegrania. Oboje wiedzieli tylko kim jest ich współpracownik, po czym po krótkim przygotowaniu musieli zaprezentować swoje umiejętności improwizacji i aktorstwa. Organizatorzy powiedzieli potem, że geniusz scenek partycypantów przerósł ich wszelkie oczekiwania. Scena finałowa swoim komizmem po prostu „nie brała jeńców”. Łukasz "Haruk" Szczeciński i Marcin „Cinek” Kamiński zaprezentowali Warhammera w nowym świetle. Ich scenariusz opowiadał o klasztorze zdobytym przez siły chaosu i o krótkim wezwaniu do pomocy jedynego człowieka ocalałego z masakry („Przybywajcie, szybko”). Niczego nie świadomy imperialny żołnierz, Haruk, przybył by bronić Cinka, wcielającego się w rolę mnicha. Niewielkim tylko problemem w komunikacji były złożone przez Marcina śluby milczenia …
Kolejnym konkursem, który przysporzył niemało śmiechu, był Konkurs Zombie. Po standardowej części z pytaniami do uczestników byliśmy świadkami istnego festiwalu zgniłych. Gwoździem programu była konkurencja o wszystko mówiącej nazwie: jedzenie mózgu. Uczestnicy wzięli się gorliwie do roboty- zaimponowali nam prawdziwą finezją- można było podziwiać rozbijanie czaszek o kamienie, jedzenie na czworaka, czy wręcz wyżeranie mózgu razem z kawałkami czaszki. Ostatnią konkurencją był „rzut sercem”, której to opisu pozwolę sobie nie przedstawiać, a pole do popisu pozostawię wyobraźni czytających.
Zwycięzcą konkursu został Zawisza Maria Bzdęga.
Kolejnym konkursem zasługującym na wyróżnienie była Peoniada: konkurs na orczego robola ze świata Warcrafta. Jak wszyscy wiedzą, każdy w Horda wali w Morda, ale rzadko wspomina się o peonach, gdy mowa o sukcesie, jakim jest walenie w mordę. Na początek podstawowa umiejętność peona: leniwienie się podniesione do poziomu sztuki. Potem peony musiały się odliczyć w szeregu (Raz! Raz! Raz!*) i po krótkim posiłku (Kasza, mmm…) czas ruszyć do rąbania drzewa. „Robole” starały się jak mogły, choć niektórzy woleli jednoczyć się z trawą leżąc i trwając ciągle w pierwszej konkurencji. Zwyciężył Mariusz "Peon Przodowy" Anioł.
*Umiejętność liczenia do 10 nie jest wymagana.
„Ulrich Von Jungingen wyrzucił miliard!” – Tatarskie otwarcie.
Tradycją Toporiady jest to, że za otwarcie odpowiada jedna z grup z erpegowo-kabaretowych z Rawy Mazowieckiej, zwana Tatarami. Jak wszyscy wiemy, losy naszego świata toczyły się wraz z kośćmi, które zostały wyrzeźbione przez mitycznego Dziadka (Legenda głosi, że Dziadek był przed Chuckiem Norrisem i Hulkiem Hoganem jako jeden z przedwiecznych). I właśnie dzięki dobrym rzutom udało nam się wygrać bitwę pod Grunwaldem, a przez te gorsze („Trzy krytyki, trzy rozbiory”) w Polsce źle się działo. Czapki z głów, uczestnicy konwentu bez wyjątków polegali ze śmiechu.
„Kantyczka o świcie”- Koncert o Chaos U.C. na zamknięcie.
Toporiadę 2008 zamknęło również tradycyjne już ognisko, poprzedzone koncertem Rawskiej Kapeli Chaos U.C. Pomimo niesprzyjającej pogody, z nieocenioną pomocą Piotrkowskiej Ekipy przy ratowaniu sprzętu przed Huraganem Garalda ( ) koncert odbył się w leśniczówce. Resztę pozostawię w ciszy, bez komentarza, bo jak powiedział Miles Davis: "cisza jest najpiękniejszą muzyką".
„Panie, co pan mie tu słodzi! Widział pan jakie wady na Toporiadzie?!”- Minusy.
Ciężko jest szukać wad na takim ciekawym konwencie jak Toporiada, ale wypiszę parę tych, które znaleźli konwentowi malkontenci :
1. Za mało śmietników i popielniczek. Żadnego śmietnika na polu namiotowym.
2. Brak szefa od pola namiotowego. Efektem tego były powybijane zęby i zdarte kolana, bo ludzie regularnie wbrew własnej woli, w brutalny sposób zmieniali pozycje z pionowej na pozioma z powodu linek od namiotów rozbitych byle gdzie.
3. Zasady zapisów na sesje. Oczywiście popieram idee "panie przodem", nawet jeśli nie dotyczy to włażenia na drabinie lub do sokowirówki, ale ta zasada sprawdziłaby się, gdyby był limit kobiet na każdej sesji. Tego niestety zabrakło, wiec po pierwsze część sesji została od razu zajęta przez panie praktycznie w całości, a po drugie na innych nie szło Pań uświadczyć.
4. Miejsca parkingowe. Tych brakło ewidentnie. Samochody blokowały dojście do pola namiotowego.
5. Last but not least: Brak speca od pogody. Burza ostatniego dnia byla skandalem. Zatrudnijcie jakiegos druida albo innego Indianina, bo tak byc nie moze!
6. Sposób oceniania graczy i mistrzów gry w konkursie o Złote Topory. Niestety jury nie jest w stanie poczynić tego inaczej, ale niestety aktualny sposób oceniania jest niesprawiedliwy. Dwójkami „sędziowie” wchodzą na sesję i z krótkiego fragmentu (max. 3 razy po 10 minut) mają ocenić, czy ktoś był najlepszym graczem, albo najlepszym MG. Wymaga to poprawek.
(Wady wypisane przez Sidiana z moim dopiskiem w punkcie 6).
No to co? Za rok riplej? - Podsumowanie.
Toporiada jest konwentem jedynym w swoim rodzaju. Z roku na rok organizatorzy wkładają w nią coraz więcej serca i ciężkiej pracy, dzięki czemu otrzymujemy produkt niemalże doskonały. Pomimo tego, że gości jest więcej i więcej, konwent ten nadal utrzymuje bardzo przyjacielską, wręcz rodzinną atmosferę.
Nie przedłużając, bo mój mózg coraz bardziej paczy się, gdy wspominam tegoroczną Toporiadę napiszę: Vivat Toporiada! Przyjedźcie na konwent! Zjednoczyłem się z trawą, zadanie wykonane, Dżudżu zostaw WoWa ratuj życie, Sąsiad teraz to się poważnie skompromitowałeś, Prozac nienawidzę Cię, Gdzie jest K6… K8 zostałeś zdegradowany… Dobra, wchodź K12. Joł!
Na końcu parę tekstów, które mi się przypomniały
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Yagarn dnia Pią 23:07, 18 Lip 2008, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Cadogan
Prawie Kontestator
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piotrków Trybunalski Płeć: Topór
|
Wysłany: Pią 21:57, 18 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | (...)w przypadku Pana Komudy- prowadząc sesję Dzikich Pól z iście | Z iście czym?
Huragan Garalda...
Może nie będę się jednak wypowiadał w tym temacie, gdyż właściwie stałem autorowi za ramieniem, gdy pisał te wszystkie słowa. Parę rzeczy bym zmienił, ale ogólnie to jest jak widać- solidny piotrkowski poziom xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kraszan
Niby-to Admin
Dołączył: 27 Maj 2006
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:37, 19 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
dziwi mnie tylko to ciągłe marudzenie o smietniki na polu namiotowym. sam osobiście powiesiłem 4 . nie moja wina że wam co rano dziki je zabierały .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yagarn
Ciura Pełną Gębą
Dołączył: 19 Mar 2007
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Piotrków Trybunalski Płeć: Topór
|
Wysłany: Sob 17:50, 19 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Ja tylko cytowałem słowa Sidiana My mieliśmy koło swojego "okręgu" jeden worek i w sumie wystarczył.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shila
Kontestator Jakich Mało
Dołączył: 01 Lis 2006
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Katowice/Warszawa
|
Wysłany: Sob 18:39, 19 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Ja tam nie miałam problemu ze śmietnikami Zawsze były w pobliżu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przemas
Kontestator Jakich Mało
Dołączył: 19 Paź 2006
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Rawa Maz Płeć: Topór
|
Wysłany: Sob 19:42, 19 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
A tu ludzie mówią że niebezpiecznie było z linkami namiotowymi ?? jakoś nie zmieniłem ani razu pozycji z pionowej na poziomą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shila
Kontestator Jakich Mało
Dołączył: 01 Lis 2006
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Katowice/Warszawa
|
Wysłany: Sob 21:11, 19 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Ja też, ale znam kilku takich co zmienili
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ślimak
Niby-to Admin
Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza pleców Płeć: Topór
|
Wysłany: Sob 21:27, 19 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Mniej pić więcej patrzeć pod nogi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Phishy
Pomocnik Zastępcy Ciury
Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Twierdza Toruń Płeć: Siekierka
|
Wysłany: Nie 22:51, 20 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Ja nie piłam, a żem się grzmotnęła nie raz bo znienacka wyskakiwały mnie na odnóża linki od namiotów, których jak boga i adenę kocham, wcześniej tam nie było!
Nie było śmietników z tyłu, przy polu, co prawda każden jeden radził se jak umiau, ale powiedzenie "ja nie widziałem problemu/powiesiłem 4" nie załatwia sprawy - skoro byli tacy, którzy widzieli. To akurat błahostka i do "nadrobienia" za rok (osobiście będę marudziła). I pomarudzę jeszcze odnośnie kilku innych tematów, nie ma lekko.
Ale tak się dąży do doskonałości :]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|