|
Topory Rawskie forum RPG
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jankoś
Mistrz Świata i Okolic
Dołączył: 11 Lis 2006
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z najpiękniejszego miasta na świecie czyli z Rawy Płeć: Topór
|
Wysłany: Sob 0:34, 30 Sie 2008 Temat postu: RPG-owych wspomnień czar |
|
|
Chciałbym abyśmy w tym temacie opowiadali swoje najpiękniejsze ,najbardziej ekscytujące wspomnienia związane z RPG. Mogą to być fragmenty sesji ,ogólnie te momenty które z nostalgią wspominamy przy piwku, te chwile za które kochamy RPG.
Mam nadzieję na aktywność nie tylko forumowych wyjadaczy ,ale także ,a może przede wszystkim młodszych stażem forumowiczy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ślimak
Niby-to Admin
Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza pleców Płeć: Topór
|
Wysłany: Sob 16:40, 30 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Ach to jest materiał na książkę! 13 lat w służbie Karla-Franza, jakże piękne były to lata.
Pamiętam jakby to było wczoraj, moją pierwszą podróż po Starym Świecie kiedy to nieświadomy strasznych wydarzeń mających się tam rozegrać zawitałem do Frugelhoffen. Wciąż w moim umyśle na zawsze pozostaną słowa "Jestem narzędziem zemsty, o której marzysz, Hetnrichu Kemmler Jestem twym najgorętszym pragnieniem Chcesz być potężny? Chcesz nareszcie zostać pomszczony".
Pamiętam gdy po raz pierwszy wstąpiłem do Domu Alvina i na przeklęty statek o nazwie Szept. I powrót do domu Alvina też pamiętam, choć już w innym wcieleniu, innym życiu.
Pamiętam moje pierwsze kroki po Orkusie Wielkim, niezmierzone podziemne labirynty i przygody, po których niektórzy z nas bali się sami wracać do domu. Sam się bałem.
Pamiętam jak sam zacząłem bawić się w opowiadacza, kreatora światów. Jak prowadziłem moją pierwszą drużynę po bezdrożach Śródziemia.
Pamiętam też gdy po raz pierwszy postawiłem swoją stopę na zniszczonej Pogromem ziemi Barsawii. Z prawdziwym wzruszeniem wspominam przygody Verminasa i początki osławionej Margarowni. Z moich podróży po Barsawii najbardziej jednak pamiętam tą z opowiadaniem historii w leżu smoka i tą, w której dzięki mojemu poświęceniu się dane mi było uratować drużynę zamieniając się w smoka. I powrót Verminasa z krainy umarłych. Za te momenty dziękuję Hubercie - to był RPGowy majstersztyk możliwy dzięki Twojej empatii.
Nadeszły wreszcie Toporiady - z nich pamiętam wiele, okazuje się, że warto czekać cały rok gdyż wtedy gra się najlepsze sesje w owym roku właśnie. Na wspomnienie świetnej krasnoludzko-wiedźmińskiej komedii, którą prowadziłem, a w zasadzie, w której starałem się nie przeszkadzać zanadto graczom, wciąż mi się robi wesoło. Dwie wspaniałe sesje u Sąsiada, dzięki którym poznałem zupełnie nowy świat Tir Na Danu oraz zdobyłem laur najlepszego gracza. Multisesja w WFRP z roku 2007 - chylę czoła przed moimi MG "eksperyment nie był do końca nieudany" - natomiast zakończenie to było coś niepowtarzalnego - dostać oklaski jako MG i naprawdę wzruszyć kilka osób, to już prawie sztuka.
A potem niesamowita sesja z udziałem Jankosia, Mardocka i Prozaka w mój chory storytelling oraz jej powtórka na Toporiadzie 2008 - niemalże równie dobra.
I jeszcze na koniec moje sesje u Tatarów, podczas których wcielałem się w Antonia Deluppiego - bardzo miłe, wesołe wspomnienie.
Za wszystko powyższe dziękuję wszystkim, którzy wzięli udział a w szczególności Piotrowi "Pickowi" Gołce - temu który mnie rozdziewiczył i sprowadził na złą drogę.
Edit: Jak temat się rozwinie to przedstawię te historie bardziej szczegółowo, na razie, cóż, posłucham innych.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ślimak dnia Sob 16:44, 30 Sie 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Prince of Darkness
Weteran Pyskusji
Dołączył: 08 Paź 2006
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 33 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:24, 05 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Pamiętam elfy i "o zgrozo oni maja krótkie sztylety!", Kraszanowy "Szept", Loniowych cyberpsycholi i Blooba, początkującego Ślimaka i jego "Garnka", Garego, który w każdej możliwej sytuacji robił wszystko by uśmiercono jego postać, przerażenie jakie wywoływał silnik zbliżającej się AV-ki Traumy Team, bodajże 14-godzinną sesje w plenerze w KC, Kapitana Orlando (choć to lepiej powinien pamiętać Cinek ) pierwszy prawdziwy podręcznik trzymany w dłoniach (WH) i wiele wiele innych... Dużo tego było, za dużo na jedno zdanie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|