|
Topory Rawskie forum RPG
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
karbowy
Ciura Pełną Gębą
Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dyć widać iż z za płota
|
Wysłany: Śro 13:16, 18 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Po dłuższej chwili głupkowatych uśmiechów i mało zrozumiałych pomruków, Pieścimord chrząknął znacząco, naznaczył podłogę kolejną porcją kleistej flegmy, i widząc iż nikt nie kwapi się zaczać rzekł:
-Po pirwsze, primo, dyć ty rozlałeś mojego półtoraka, winc jesteś mię winien kubek tygo zacnego trunku. Po drugie, primo, nie twirdzę że za twoją sprawą zginął dziadek, twirdzę tylko że twój sztylet znalazł się tylko w jego piersi. Jako że był to nasz ulubiony dziadyga, - wszyscy byliśmy jego przyjaciółmi- czujemy żal po jego stracie. Żal tym winkrzy iż dziadunio właśnie szedł do kontuaru wołając "-kolejka dobrego wina dla wszytkich!!!", a więc jesteś nam winien po kolejce dobrego wina. Prawda ludziska?!!
Ze zgrai zgromadzonych dało się słyszeć pomruk uznania, a co bardziej chętni na darmową kolejkę, przysunęli się do elfa z posępnym wyrazem twarzy, trzęsącymi się rękoma, i natarczywo domagali się swego już przecież zamówionego alkocholu.
-Po trzecie, primo, jako ludzie kulturni, i się w świecie bywali, chcemy byś zaśpiwał jakąś piosenkę, bo bard coś się nam popsół. HEhehe...
Taa... to by było na tyle.... czy ktuś cuś jeszcze ma do pana elfiaka?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Prince of Darkness
Weteran Pyskusji
Dołączył: 08 Paź 2006
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 33 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:50, 18 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Jaki piękny, niczym cherubinek! Jeszcze nigdy nie przeleciałem (tfuj!!! PRZELECIAŁAM!) elfa! Hmm…
Wielka, łapa wysunęła się nad skłębionym tłumem i opadła na ramię nowo przybyłego gościa.
- Karczmarzu, bądź tak łaskawy podać butelkę wina i świeże prześcieradło do mojej komnaty – oliwkowozielone palce z pokrytymi krwistoczerwonym lakierem pazurami zacisnęły się leciutko, delikatnie… w ciszy jednak słychać było trzask kości, cichy jęk i brzęk, jaki wydał uderzający o podłoge, wysuwający się ze zmartwiałej dłoni sztylet.
Podchmieleni klienci podnieśli głowy, po to by ujrzeć długa balową suknię, uszminkowane usta, żółte zębiska i przekrwione oczy podkreślone taką ilością niebieskiego tuszu, że wystarczyłoby na tuzin Slavijskich burdeli.
- to facet! – zaszeptał ktoś
- to Troll! – dodał inny
- Nie facet, ale lady Izolda von Bumtarara – modulowanym tonem odpowiedziało dziwadło – I w żadnym razie nie ! – tym razem ton nie był już modulowany i przypominał tornado.
Lady Izolda odwrócił się i przy szeleście sukni, unosząc niczym piórko przybysza ruszył w stronę komnat.
- Karczmarzu! Zamiast butelki podaj całą skrzynkę i... słoik szmalcu. Może się przydać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nevararn
Pomocnik Zastępcy Ciury
Dołączył: 17 Paź 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ancient Legion
|
Wysłany: Śro 19:54, 18 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Elf zdawał się być sparaliżowany strachem... było to jednak złudne wrażenie, w rzeczywistości ostożnie badał odzienie swej, jak się wkrótce okaże niedoszłej oprawczyni, a może oprawcy? Historia to oceni.
Elf chrząknął, lady Izolda von Bumtarara zatrzymała się na piętrze i spojrzała mu w twarz.
- Nevararn, zapamiętaj to imie - rzekł, zerwał wiązania sukni balowej i zeskoczył na dół na stolik. Na jego nieszczęście drewno z którego został zrobiony stolik było dość stare i spruchniałe w konsekwencji czego, stolik pękł w pół.
- Traako! - krzyknął upadając boleśnie, a spod płaszcza ukazał się magiczny naszyjnik mieniący się tysiącem barw.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Grosio vel Ulcio
Pomocnik Zastępcy Ciury
Dołączył: 07 Paź 2006
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Warowni Czerwonego Ptaka
|
Wysłany: Śro 21:49, 18 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
„Oho, magiczny naszyjnik” – pomyślał Bombastus. – „Tuzin takiego szmelcu mam na samym dnie wora. Kiepsko idą ostatnio i chyba już całkiem wyszły z mody. Tera nadszedł czas magicznych pierścieni. O tak, pierścienie to przyszłość.” Z uśmieszkiem popatrzył na swoją dłoń obciążoną fałszywą biżuterią.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ślimak
Niby-to Admin
Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza pleców Płeć: Topór
|
Wysłany: Czw 16:45, 19 Paź 2006 Temat postu: Księżyc w pełni |
|
|
Kapitan Arnold Uber potarł się z namszczeniem po łysinie. Właśnie został wezwany do "Knura i Byka" aby zająć się sprawą rutynowego samobójstwa, był już na dobrej drodze do ułożenia zadowalającego raportu gdy znienacka wynikł pewien dość przykry problem. Odnalazł się bowiem człowiek (a raczej elf), któremu denat podstępnie skradł sztylet tuż przed popełnieniem swojego pożałowania godnego czynu. To nastręczało sporo kłopotów i papierkowej roboty, coprawda wszyscy świadkowie byli głuchoniemi, ale dowód i obkiet kradzieży wciąż tkwił w klatce pier...
Jasny szlag! Kapitan nie mógł uwierzyć w to co widział! Na jego oczach ciało dziadka rozpłynęło się w powietrzu! Sztylet ze stukiem uderzył o podłogę.
Niewielu dostrzegło powyższy fakt pośród zwyczajowo trwającego w karczmie zamieszania, najpierw jakiś dryblas wykłócał się z elfem o jakiś trunek później wpadł ten dziwny troll i próbował uprowadzić elfa, ten jednak musiał się jakimś cudem wyswobodzić albowiem runął na dół i połamał stół. Było to atrakcją tylko przez, krótki moment dopóki elfowi nie wypadł gdzieś z zakamarków szaty mieniący się setką barw magiczny naszyjnik. Dziesiątki chciwych ślepi zaczęły obserwować ów przedmiot w pełnej nabożnego knucia morderczych planów ciszy.
Niezła próba elfie, ale nie powstrzymasz mojego nadejśćia.
Głos dochodził zewsząd i znikąd. Krążył po sali bez wyraźnego źródła, wydawało się, że wnika wprost do umysłów. Biesiadnicy (ci co trzeźwiejsi) zaczęłi nerwowo rozglądać się po sali.
Księżyc w pełni stoi
Noc rozkwita czarna
Zgadnij kto się boi
Powitać tu czarta
Bard nadstawił czule ucha, jego doskonały słuch zaczął wyławiać fragmenty melodii, pięknej i hipnotyzującej zarazem, melodii, która porywała umysły i zapraszała je w daleką podróż.
Siedzą, jedzą, dupczą, piją
Czasem się po mordach biją
Dziś z demonem potańcują
Swoich grzechów już żałują
Kigrim zbudzony na chwilę upierdliwym głosem wewnątrz własnej czaszki, przewrócił trzymany w dłoni kufel z "wodą źródlaną". Bard powoli zaczął lokalizować źródło dźwięku. Wyczuwał wibracje w ciemnym kącie gospody, wielka fala mocy przetaczała się przez salę, większość klienteli stała jak w transie, tylko kilka jednostek zdołało się oprzeć hipnotycznej muzyce i władczemu głosowi. Świece przygasły a czas zdał się niemiłosiernie wydłużać. Bard zdał sobie sprawę, że już za późno.
Ni pazury, ni to kliska
Ni to wilczy wyraz pyska
Ni to skrzydła nietoperza
Ni to szpony złego zwierza
Oto ciało demoniska!
Rypneło, grzmotnęło i błysnęło. Cała izba zalała się zółtą poświatą, dymem i smrodem palonej siarki. Na jej środku zaś stał olbrzymi, skrzydlaty, czerwony, uzbrojony w szpony i pazury demon.
Poczwara otwarła swą przerażającą paszczę.
Przepraszam, czy to karczma "Pod Knurem i Bykiem? - zapytał stwór.
Zewsząd słychać było trzask opadających szczęk.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nevararn
Pomocnik Zastępcy Ciury
Dołączył: 17 Paź 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ancient Legion
|
Wysłany: Pią 17:12, 20 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
- Traako! - krzyknął Nevararn, chwycił za naszyjnik, który był tym razem bezbarwny, stał się przeźroczysty - Stary Rufio miał racje mówiąc, że jest magiczny, ale żeby tak...? - gadał sam do siebie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Grosio vel Ulcio
Pomocnik Zastępcy Ciury
Dołączył: 07 Paź 2006
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Warowni Czerwonego Ptaka
|
Wysłany: Pon 23:00, 23 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Traako, elfia srako! - zakrzyknął z głupia frant Bombastus. - Gęba w ciup! Nie przeszkadzać, albowiem z mości demonem interesa ubijać będę.
Niziołek wskakuje na zydel. Błyskawicznym ruchem dobywa z tobołów szkatułkę i otwiera ukazując umieszczone wśród trocin fiolki.
- Demonie szanowny, patrzaj uważnie! Mam ci ja tutej puzderko pachnideł zamorskich. Chlapniesz ździebko pod skrzydłami i w okolicy dziury dupnej, golniesz łyk, a niezawodnie cuchu piekielnego się pozbędziesz. Swąd siarkowy łacno twe pochodzenie zdradzić może, przez co zamieszanie niepotrzebne budzisz. Przykre to chyba, gdy zabobonne gesty czynią, święconą wodę rychtują, przegzorcystów i innych porąbanych paladynów wołają jak tylko twą obecność zwęszą. Pachnidła – oto czego ci trza, mości demonie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kraszan
Niby-to Admin
Dołączył: 27 Maj 2006
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 10:58, 24 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Pień. Drzewo. Nie!!! Taborek tosz to jezd. Ciemość. Mrok. Hmmm? AAAAA. Trza oczy mnie tu otworzyć i bedzie dobrze.! Ból. Myśli wszędzie wokoło, głowa boli przepotwornie.
Leżacy wśród sterty połamanych zydli, krzeseł, tudzież kawałków ław i ubrań krasnolud powoli wychyla swojom bujną rudą czuprynę nad kłębowisko śmieci. jego przekrwione oczy, obita morda, posiniaczone cielsko, półnagie na dodatek, swiadczy o przeżytych tu kilku dniach libacyjnych.
-OO. Wesele! Jak miło, znowu zabawa. I jakaś duża panna troszkę, i jaka miła.
Bełkocząc w pijackim amoku gramoli się na wierzch sterty gratów. Jedyny element, który jest w jednym nie zniszczonym jeszcze kawałku to półtoralitrowy miedziany, ręcznie zdobiony kufel, dzierży dziarsko w lewej garści.
- Wiwat, wiwat państwo młodzi, wiwat, sława. Gorzko Gorzko......
z tymi słowy na ustach baryłka krasnoludzka pada znowu na pysk dwa metry od swego dotychczasowego leża robiąc raban, zgiełk i zamęt, łamiąc resztki całych części taboretków.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ślimak
Niby-to Admin
Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza pleców Płeć: Topór
|
Wysłany: Wto 19:17, 24 Paź 2006 Temat postu: Oż! |
|
|
Demon uniósł ku górze swą przerażającą paszczękę. Z niejakim zdumieniem omiót spojrzeniem gadającego do siebie elfa, krasnoluda walącego się pod stół oraz całą pozostałą menażerię zgromadzoną wewnątrz izby. Po czym skierował swój wzrok na stojące na stołku małe coś najwyraźniej próbujące z nim handlować!
Oż! - ryknęła bestia - to ja tu przez siedem wymiarów gnam i dziewięć piekieł gorących, materializuję się zgodnie z najnowszą modą w huku, błysku i aromacie siarki w dodatku w takt hipnotycznej muzyki i kiepskich wierszyków, a takie małe dziwne toto chce mnie sprzedać pachnidła i jeszcze w dziurę dupną każe mi je sobie wrażać?! - Głos łupał donośnie wewnątrz czaszek, przekaz był zrozumiały co jeszcze dziwniejsze bo nie pokrywał się z dźwiękami wydawanymi przez bestię. - Musi być jestem we właśiwym miejscu. ż jak ja takich światów nienawidzę! Ale teraz do rzeczy, chciałeś pokurczu interesów? Oj, ubijem my interes! Gadajcie teraz ochlejmordy i obszczajportki, psie fallusy i kozie odbyty, gdzie jest ów kiep zwany Rurykiem Tęgostopym, ów Slaviański pies, złodziej i syn?! Gdzie jest ten co mieni się być największym podróżnikiem świata tego i jest wam kamratem i bratem a miejsce to jest prawie drugim domem jego?! Gdajcie bo widzę po mordach waszych zakazanych, żeście temu psubratu znajomki! Gadajcie pókim dobry, bo jak nie to wam uczynie takie bestialstwo jakiego ta ziemia jeszcze nie zaznała!
MG napisał: | Ruryk Tęgostopy zaiste jest największym z poszukiwaczy przygód w Czterech Królestwach i zaprawdę często przesiadywał w karczmie nawet miesiącami, problem w tym, że ślad po Ruryku chwilowo zaginął, ponoć ostatnio wybierał się na Niby-To-Bagna po slaviańskiej stronie, ale to nic pewnego w dodatku z bagien owych mało kto wraca żywcem (poprawdzie to nikt nie wraca stamtąd żywcem). Każdy z was zna Ruryka skądśtam (jeśli nie osobiście to ze słyszenia). Ruryk znany jest jako wybitny łucznik, wspaniały szermierz, doskonały gawędziarz, świetny kompan do picia oraz ponoć pośród dam ma sławę idealnego kochanka (ta ostatnio podupadła albowiem zaręczył się z Isune Złotowłosą - piękną czarodziejką z Gór Stalowych leżących w centralnej części Arii. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ślimak dnia Śro 6:47, 25 Paź 2006, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
karbowy
Ciura Pełną Gębą
Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dyć widać iż z za płota
|
Wysłany: Wto 21:17, 24 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
-Eeee.... Panie demon, nie denerwój się tak pan bo ci cuś ci w muzgu pęknie....
Z głupia frant odezwał się Pieścimord, i zaraz się zoriętował iż w tym momęcie zrobiło się cicho. Niestety jak to ma we zwyczaju prosta i nieuczona Slavińska szlachta, zamiast zaprzestać i umknąć, pogążał się dalej, chcąc załagodzić sytuację....
-Ten, tego, eee, a po cóż ci uw Ruryk potrzebny? Jużci żem o nim słyszał, a nawet to i owo wim, ale jako iż to mój ziomal, a i karczmy bywalec nie godzi się nam (na słowo "nam" Pieścimord starał się położyć szczególny nacisk) go wydawać. Przynajmniej dopuki nie wi
my o co chodzi, lub nie znamy ceny, hehe...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nevararn
Pomocnik Zastępcy Ciury
Dołączył: 17 Paź 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ancient Legion
|
Wysłany: Wto 22:07, 24 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Nevararn jeszcze przez chwile gadał do siebie nie zważając na demona a tymbardziej na Bombastusa.
- No zaraz myśl, zarąbałeś naszyjnik? Aye, Rufio gadał, że jest magiczny? Aye, jak naszyjnik wypadł pojawił się ten demon? Aye! - podrapał się po głowie - To jak nic jestem panem demona - zaśmiał sie głupkowato [jak zwykle] po czym wstał, stanął naprzeciw demona i krzyknął:
- Poczwaro z piekła rodem! Ja! Nevararn Vell Shain od dziś dzień, po wsze czasy jestem twoim Panem! buahahaha! - złapał zdezorientowanego demona za jęzor i próbował go wywlec z karczmy.
- No rozkazuje Ci! Chodź za mną! - krzyczał ciągnąc bestie za jęzor.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Prince of Darkness
Weteran Pyskusji
Dołączył: 08 Paź 2006
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 33 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 23:51, 24 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Zdumienie gapiów najpierw przerwał trzask zamykających się drzwi prowadzących na zaplecze, a po kilku chwilach sapanie i łomot otwieranych frontowych. Do hałasu tego dołączył drugi, jeszcze większy, gdy rozpędzone drzwi rzuciły elfa krzywą balistyczną na ścianę a następnie spotkały się z rogatym łbem demona rozpłaszczając właściciela na podłodze. Zdyszany, wielki kształt zdążający do kontuaru, nie zauważając leżącego demoniszcza przebiegł po nim niczym rozpędzony dyliżans prowadzony przez pijanego, szalonego woźnice.
- Ufff… a… już… myślałem… że nie zdążę… przed zawarciem baru. Jedno ciemne. Trza w końcu dzień charówy w kamieniołomie jakoś zakończyć. – dysząc rzekł, nisko pochylając się nad karczmarzem, odziany jedynie w porcięta troll, wycierając ukradkowo niebieski tusz z powiek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kraszan
Niby-to Admin
Dołączył: 27 Maj 2006
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 9:35, 25 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Na wpoły otumaniony upadkiem, na wpoły odurzony alkoholem geniusz umysłu krasnoluda co to zaraz może w łatwy i przyjemny sposób napić się nie na swój koszt piwa lubo wódki zacny Khigrim wydarł morde;
- Ja wiem. Ja wiem gdzie jest ale za darmo nie powiem. Beczka dla wsiech to powiem.
Powoli podnosi się z klepiska, ogarnia włosy, wyciera zapaskudzone ręce, siega po trzonek od toporczycha.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ślimak
Niby-to Admin
Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza pleców Płeć: Topór
|
Wysłany: Śro 15:13, 25 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
No toście się doigrali psubraty! - ryknął w niebogłosy demon podnosząc się z podłogi. Chciałem z wami po dobroci mimo, że mówiono mi, że nie warto! Ale nie wiecie na kogoście trafili! Jam nie jakiś pośledniejszy inkub tylko bies prawdziwy z Dziewiątego Kręgu piekieł. Jednym jeno aktem mojej woli zakończyć mogę wasze nędzne żywota, lecz karą za wasze zuchwalstwa niewystarczającą by to było! Przeto drżyjcie śmiertelni albowiem objawię wam swoją moc!
Cienie zgęstniały tak, że mrok można było dosłownie kroić mieczem. Kaganki zgasły zduszone nagłym podmuchem wiatru. Okna rozwarły się z trzaskiem wpuszczając do środka strugi deszczu. Członki trollowe, krasnoludzkie, elfie, niziołkowe, gnomie i człowiecze objął paraliż tak głęboki, że nikt ruszyć ni nawet odezwać się nie zdołał. W upiornym świetle odległych błyskawic widać było tylko czerwone ślepia demona i jadowicie zieloną kulę światła rosnącą powoli w jego dłoni. Wtem kula zaczęła zasysać energię do swego środka. Wicher z zaświatów przetoczył się przez Wmordeheim a trwało to wieczność i jedną sekundę dłużej, albowiem czas zatrzymał się w owym szalonym momencie. I zdawało się, że moc ta potężna zaraz wybuchnie kładąc kres wszelkiemu istnieniu, gdy nagle kula wydała z siebie ledwie słyszalne "puk" i nastała ogłuszająca cisza. Demon wypuścił kulę, która teraz miała ledwie kilka caliśrednicy, a ta zawisłą w powietrzu i zaczęłą rosnąć. W absolutnej ciszy rozszerzała się na wszystkie strony przenikając przez wszystko na swojej drodze. Kogo nie dotknęła szybko otaczał się zieloną poświatą, która po jakimś czasie znikała. Różna była siła i jasność onej poświaty, różna była długość trwania, najdłużej zaś i najmocniej zaświecił się Khigrim. Świeciły się także, kufle, fragmenty stołów, stołków i podłogi, szynk a nawet kawałki ścian. Zza ściany zaś przez dłuższą chwilę widać było oślepiający zielony blask. Kula przeniknęła poza pomieszczenie i rozszerzała się powoli dalej aż poza zasięg wzroku. Grobową ciszę przerwał bies.
Uczyniłem tu straszliwe bestialstwo. Macie miesiąc, jeśli nie wydacie mi Ruryka nie cofnę klątwy. Żegnam. Poczym zniknął.
Spod stołów zaczęli gramolić się klienci. Świat stał się jakiś dziwny. Ciekawe desenie na podłodze i ścianach okazały być się wymiocinami, uryną, krwią i bogowie wiedzą czym jeszcze. Swojski aromat stał się nagle nieziemskim fetorem. Krawędzie stały się ostre a twarze nieprzyjemnie wyraziste i pojedyncze. Coniektórych nieziemsko zaczęły łupać łby. Inni odkryli poważne luki w swej pamięci i ochydną klarowność myślenia. Pierwszy zorientował się karczmarz. Krag z potępieńczym wyciem rzucił się w kierunku piwniczki.
Na Phallusa i Pythusa! Wszystko! Biada nam!
Obecni w karczmie osobnicy usłyszeli najbardziej przerażający odgłos w swym życiu. To Krag Gromsthrom łkał jak dziecko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kraszan
Niby-to Admin
Dołączył: 27 Maj 2006
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:02, 25 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
To nie był lęk. To było besialko przerażające uczucie w umysle Khigrimowym. Ostatnie takie miał jak jedna taka mówiła już przysięgę małżeńską przed jakimś klechom w katedrze i w porę wytrzeźwiałem. Teraz też jestem już trzeźwy i trzęsą dziwnie mnie sie portki. Ojć biada mi. Pewnie umre alibo co gorsze mnie spotko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|